Formalny portret
Formalne portrety mają wielką siłę. Może to wpływ poczynionych przygotowań, a może to, że przed obiektywem wszyscy siedzimy nieco bardziej wyprostowani niż zwykle, starając się pokazać z jak najlepszej strony. W formalnych, wyidealizowanych zdjęciach chodzi po prostu o to, by pokazać pozujące osoby w jak najlepszym oświetleniu i jak najkorzystniej.
Aby to osiągnąć, trzeba zadbać, by model czuł się w czasie sesji jak najwygodniej. Obecność dorosłego może być dla dziecka bardzo onieśmielająca. A gdy weźmiesz do ręki aparat, będzie jeszcze gorzej: Twój model siedzi, a Ty stoisz, górując nad nim. On daje, Ty bierzesz. Ponieważ wszyscy wyglądamy lepiej, gdy dobrze się czujemy, trzeba przesunąć nieco punkt równowagi na korzyść modela, dziecka, Twojej gwiazdy! Oznacza to, że musisz zrezygnować z części kontroli. To może Ci się wydawać ryzykowne, lecz spróbuj się z tym pogodzić; w końcu, tak naprawdę, O wiele lepiej pójdzie Ci reżyserowanie ujęcia, gdy zaprosisz dziecko do współpracy. Nie zawsze łatwo jest zapewnić komfort psychiczny dziecku przed obiektywem, lecz jest to ważna umiejętność.
Studio Southworth & Hawes (patrz str. 38) może się wydawać okropnym miejscem na zdjęcia. Pozujące osoby musiały używać różnych podpórek i wspierać się na kolumienkach, aby uzyskać dłuższą chwilę bezruchu niezbędną do naświetlenia dagerotypu. Być fizycznie kontrolowanym za pomocą tych gadżetów musiało być wysoce stresujące dla nieszczęśników, usiłujących jednocześnie wyglądać naturalnie i zupełnie znieruchomieć. Mimo że te wszystkie restrykcje wyraźnie ograniczały spontaniczność pozowania, Southworth & Hawes robili co w ich mocy, aby doświadczenie było dla ich klientów jak najmilsze. Sposób, w jaki witano klientów, i liczne świadczone im uprzejmości stwarzały ciepłą atmosferę, pozwalającą się odprężyć nawet najmłodszym modelom. Obecnie postęp techniki sprawił, że życie zarówno fotografów, jak i fotografowanych jest znacznie łatwiejsze. Jeśli uda nam się zaoferować naszym modelom choć cząstkę tej serdeczności, z którą można się było niegdyś zetknąć u Southwortha i Hawesa, to mamy w ręku pewną receptę na sukces!
Jeśli należysz do osób, które łatwo się zaprzyjaźniają i również z dziećmi szybko nawiązują kontakt, to wykorzystaj w pełni ten talent. Nawiąż nić porozumienia, spróbuj poznać dziecko, które siedzi przed Twoim obiektywem. Zwykłe okazanie dziecku zainteresowania może otworzyć przed Tobą świat niedostępny dla innych. Jeśli nawet dziecko pozostanie nieco oporne i naburmuszone, zdjęcie również może wyjść świetnie — choć rodzice zapewne docenią je dopiero wiele lat później.
Łatwo jest kontrolować liczne zmienne we własnym studio, we własnym królestwie. Jednak najlepszym sposobem poprawienia samopoczucia modela może być spotkanie się z nim na jego terytorium. Zdjęcia robione w naturalnym otoczeniu dziecka pozwalają wzbogacić opowieść o dodatkowe ważne elementy. Jeśli chłopak trenuje karate, a Ty go sfotografujesz w jego klubie, na macie treningowej, to uchwycisz naraz rzeczywistość i marzenia, uzyskując obraz na poły autentyczny, na poły wyidealizowany.
Mistrzem w efektywnym wykorzystywaniu otoczenia przy portretowaniu młodych ludzi był Lewis Hine (patrz str. 50). Te dzieci bez wyjątku cechuje wielka pewność siebie, mimo trudnych warunków życia i ciężkiej pracy. Niezależnie od tego, jak straszna była ich sytuacja (zwłaszcza patrząc na to z punktu widzenia dzisiejszych standardów), na ich twarzach maluje się duma ludzi sterujących swym losem. Mimo łachmanów i poczernionych twarzy dzieci te ze strony Lewisa Hine’a czuły wyłącznie szacunek i sympatię.
Dla nich portretowe zdjęcie było okazją godnego zaprezentowania samego siebie i własnej wartości; a jest to sposób na pozyskanie zdjęć o wielkiej sile.
Gdy trzeba pracować w obcym miejscu, często ciężko jest poradzić sobie z technicznymi aspektami fotografii. Lokalizacje, w których fotografował Hine, nie pozwalały mu kontrolować światła tak, jak się to robi w studio. Jednak tak jak Hine można próbować wykorzystać naturalne zalety sceny, przemieszczać się, poszukując najlepszego światła. Właśnie tak Hine utrwalił na kliszy emocjonalne portrety nieletnich robotników. Dziś, ponad 100 lat po ich zrobieniu, wciąż oddziałują na nas powaga, siła i duma bijąca od tych postaci.
Mówiąc o pracach Hine’a, dotknęliśmy tematu wykorzystania światła. Pomówmy teraz o tym najważniejszym składniku fotografii portretowej. Światło to najważniejsza rzecz, o jakiej powinniśmy myśleć, nim naciśniemy spust migawki. Emocje, jakie dodaje światło do obrazu, mogą zmienić charakter i odbiór sceny, jaką mamy przed sobą.
O świetle trzeba myśleć wcześniej, nie wolno czekać aż do chwili, gdy pojawi się przed nami idealna poza lub gest. Powinna to być nasza pierwsza troska, gdy tylko zjawimy się w wybranej lokalizacji lub gdy przygotowujemy scenę dla naszych modeli. Zajmij się zaaranżowaniem sytuacji oświetleniowej, zanim jeszcze dziecko, które masz fotografować, przybędzie na miejsce. Przetestuj oświetlenie, robiąc zdjęcie swego asystenta czy przechodnia lub fotografując swą wyciągniętą rękę. W jaki sposób światło otuli dziecko? Czy jest dość światła dopełniającego, by rozjaśnić cienie? Czy światło dopełniające zapewnisz sobie za pomocą białej ściany, ekranu, czy może flesza? Kto będzie trzymał ekran odbijający, jeśli będzie potrzebny? Czy powinieneś zmiękczyć światło, filtrując je przez ekran, czy chcesz uwydatnić opowiadaną historię za pomocą ostrych cieni? W jakim zakresie i w którą stronę będziesz się mógł przemieszczać przy fotografowaniu, biorąc pod uwagę charakter miejsca i kierunek światła? Są to nieskończenie ważne pytania, na które trzeba odpowiedzieć, zanim dziecko lub dzieci pojawią się na scenie. Więcej na temat światła powiemy w rozdziale 3. Patrząc na zdjęcia z tej książki i innych źródeł, staraj się uwrażliwić na użyte światło, dąż do tego, by je zrozumieć.
Nie spiesz się przy tym. Pamiętaj, że Twoje zdjęcia nie są owocem przypadku. Błędy, które można przewidzieć, dotyczące światła lub kompozycji, trzeba wyeliminować, aby mieć szansę na uchwycenie idealnego obrazu.
Dostęp do określonego modela lub lokalizacji bywa rzadką okazją. Traktuj to jak przywilej, bo tym w istocie jest.
Nasi modele pokażą nam swoje „najlepsze ja” lub je ukryją — zależnie od tego, jak będzie wyglądała nasza z nimi interakcja.
Model oczekuje, że powstanie idealny portret. Wierzy, że możesz dostarczyć taki obraz. Trzeba zasłużyć na tozaufanie. Gdy zaniedbujemy przygotowanie lokalizacji lub studia przed sesją, możemy go zawieść. Dobre przygotowanie pozwala uniknąć błędów, które mogą zdenerwować naszego modela. Gdy atmosfera raz stanie się nerwowa, bardzo trudno jest przywrócić modela do stanu odprężenia i dobrego samopoczucia. Dotyczy to dorosłych, lecz w jeszcze większym stopniu dotyczy dzieci. W istocie nie powinieneś myśleć o tym etapie pracy jako o „czasie przed sesją”, gdyż jest to istotna część samej sesji; to po prostu ta część, która odbywa się przed zjawieniem się modela. Jeśli odpowiednio się przygotujemy, to w czasie robienia zdjęć możemy się skoncentrować na interakcji z modelem, delikatnie reżyserując bieg zdarzeń, by jak najlepiej wykorzystać światło i jak najlepiej ująć osobowość dziecka.
Jest kilka technicznych wskazówek dotyczących fotografii portretowej; odnoszą się do wyboru obiektywu, głębi ostrości i światła. Szersze omówienie tych tematów zamieściłam w rozdziale 3., lecz niżej znajdziesz parę informacji, które zaostrzą Twój apetyt.
Szerokokątne obiektywy zawsze zniekształcają fotografowane postacie, zwłaszcza przy brzegach kadru. Im szerszy kąt, tym bardziej ewidentne zniekształcenie. Robiąc portrety w zbliżeniu, tak że postać wypełnia kadr, nie należy używać obiektywu o ogniskowej krótszej niż 50 mm. 80 mm to dobry kompromis między potrzebą zwiększenia głębi a uniknięciem zniekształceń. Jeszcze dłuższe obiektywy wykazują niestety tendencję do spłaszczania obrazu; eliminują zniekształcenia, lecz zarazem eliminują różnice między pierwszym a drugim planem, zmieniając fotografowane osoby w jeden z licznych obrysów zarejestrowanych w kadrze. Jeśli lokalizacja wymaga użycia szerokokątnego obiektywu, umieszczaj postać w centrum, by nie objęły jej przybrzeżne zniekształcenia.
Głębia ostrości to kolejny ważny temat w fotografii portretowej.
Dzięki niej możemy wyeliminować rozpraszające uwagę tło, gdy otworzymy obiektyw szeroko (f/2,8), lub przeciwnie, wzbogacić zdjęcie o ważne elementy otoczenia, gdy przymkniemy przysłonę (f/16). Jeśli zdecydujesz się na przymknięcie przysłony i włączenie do zdjęcia tła, zawsze sprawdź, jak elementy tła przecinają — lub obramowują — sylwetkę dziecka. Drzewo, które wydaje się wyrastać z głowy, jest bardzo niepożądane. Natomiast drzewo, które łagodnym łukiem obramowuje głowę dziecka, świetnie podkreśla i wspiera postać w kadrze.
Jeśli to możliwe, postaraj się uchwycić odbłysk światła w oczach dziecka. Łatwo to osiągnąć, delikatnie odbijając światło wprost na jego lub jej twarz za pomocą białe białego ekranu. Pamiętaj jednak, że odbite światło nie znika na życzenie, uważaj więc, by nie było zbyt intensywne! „Świetlik” w oku powinien być subtelny, jednak ten maleńki detal wystarcza, by dodać portretom życia i wyrazu.
Na koniec kilka rad dotyczących interakcji z dziećmi. Postaraj się przewidywać akcje, zanim nastąpią. Wystarczy obserwować i wyciągać wnioski ze zdarzeń. Jeśli dziecko dłuższą chwilę nie mruga, to znaczy, że naprawdę się stara wypaść dobrze przed aparatem. Niezależnie od tego, czy samo zdaje sobie z tego sprawę, czy nie, w takich chwilach bardzo się usztywnia; potrzebna jest więc interwencja ze strony fotografa.
Poproś dzieci (samemu pokazując, co trzeba zrobić), by zacisnęły piąstki, zamknęły oczy, ściągnęły mocno ramiona i wstrzymały oddech. Powiedz to wszystko zmienionym głosem, sam naprężając się jak struna, aby nakłonić je do naśladowania.
Mogą nawet zacząć drżeć z napięcia. Potem spokojnie i cicho poproś, żeby się rozluźniły i wzięły głęboki oddech, ale nie otwierały oczu. Na koniec poproś, by otworzyły oczy i spojrzały na Ciebie (gdy to zrobią, uśmiechnij się do nich). Ta mała gra przyciągnie uwagę dzieci i nie pozwoli im zbyt usilnie rozmyślać o obiektywie. Następnym razem możesz wzbogacić zabawę o jakieś podskoki i łaskotki.
Dobrze jest móc poeksperymentować ze zmieniającymi się wyrazami twarzy; przy zabawie dziecko może wyglądać na gniewne, rozbawione, smutne, zbite z tropu (to mój ulubiony wyraz twarzy). Proponuj więc gry, które zatrzymają dzieci w jednym miejscu, lecz zarazem pozwolą im się zająć i odprężyć. Zawsze zaczynaj od spokojnych zabaw, a potem stopniowo przechodź do coraz bardziej rozbrykanych.
To naturalna ewolucja emocji przed obiektywem, która pozwoli Ci lepiej uchwycić osobowość dziecka.
Robienie portretów — a zwłaszcza portretów dzieci — to wyczerpujące zajęcie dla fotografa. Musimy przygotować scenę fizycznie i panować nad nią emocjonalnie, to wielkie wyzwanie! Jeśli jednak pozwolimy sobie wnieść nieco lekkości i humoru do tej sytuacji, uzyskane obrazy będą nagrodą, a na dodatek może to być początek długiej przyjaźni. Formalne, wyidealizowane zdjęcia można robić tylko w jeden sposób; ze wszystkich sił wspomagając modela w zaprezentowaniu swej najlepszej, najbardziej fotogenicznej strony.
Dowiedz się więcej: Fotografowanie dzieciństwa