Ekspozycja: system strefowy
ZASUGEROWAŁEM JUŻ, abyś rozważył ręczne ustawianie ekspozycji zdjęć.
Zaufaj mi, że dzięki temu staniesz się lepszy w tym, co robisz. Teraz zajmijmy się dobieraniem doskonałych ustawień naświetlania. Podejścia są dwa i moim zdaniem warto poznać oba (opiszę je w tej oraz w kolejnej lekcji).
Pierwsze dotyczy fotografów cyfrowych, którzy zapisują zdjęcia w formacie JPG albo fotografów posługujących się aparatami tradycyjnymi. Jest to starsza z dwóch metod, ale ja, im dłużej fotografuję, tym częściej do niej wracam.
W pewnych sytuacjach ustawianie ekspozycji w ten sposób jest najprostsze i najdokładniejsze.
Kiedyś nie było histogramów, elastycznych w obróbce plików RAW i Lightrooma.
Trzeba było rozumieć sposób „widzenia” świata przez światłomierz, dobierać parametry na podstawie tej wiedzy i stosować bracketing, czyli kilkakrotnie naświetlać kadr, za każdym razem zmieniając ekspozycję o jedną albo dwie działki w jedną albo w drugą stronę, tak na wszelki wypadek. Za fotografowaniem w trybie RAW przemawiają ważne powody, o których opowiem w następnej lekcji. Zasadniczo zalecam zapisywanie zdjęć w postaci RAW, choć nie zawsze jest to konieczne. Zdjęcia RAW wymagają szybszych aparatów, wydajniejszych komputerów, większych dysków twardych i poświęcenia więcej czasu na obróbkę. Jednak najważniejsze z perspektywy większości fotografów zalety zdjęć RAW, czyli elastyczność i głębia barw, stają się mniej istotne, jeśli opanujesz sztukę prawidłowej ekspozycji. Nie chcę przez to powiedzieć, że powinieneś fotografować w trybie RAW albo że powinieneś używać formatu JPG. Uważam jedynie, że warto poznać oba te podejścia.
W następnej lekcji opowiem o histogramie, niezwykle skutecznym narzędziu do analizowania ekspozycji. Na razie porozmawiajmy jednak o działaniu światłomierza.
Po pierwsze światłomierz aparatu nie wie, co fotografujesz. Odczytuje ilość światła i traktuje scenę tak, jakby miał do czynienia z przeciętną szarością. Nie bielą, nie czernią. Szarością. I jeśli postąpisz tak, jak sugeruje światłomierz, otrzymasz przeciętne, szare zdjęcie. Może to być akceptowalne, jeśli scena stanowi stonowaną mieszaninę czerni, bieli i odcieni szarości. Ale jeśli jest bardzo jasna? Czy masz się pogodzić z faktem, że zostanie zarejestrowana jako szara?
Ansel Adams pozostawił po sobie bogatą spuściznę, a jedną z jego najważniejszych koncepcji był model ekspozycji zwany systemem strefowym. Model ten był powszechnie stosowany przy naświetlaniu negatywów, a także podczas pracy w ciemni.
Ja chcę tutaj omówić tylko jedno z jego zastosowań. Otóż system strefowy dzieli spektrum tonalne od bieli do czerni na 11 stref, przy czym strefa 0 jest czarna, pozbawiona detali, strefa X jest biała, również pozbawiona detali, zaś strefa V jest szara.
Poszczególne strefy są oddzielone o jeden pełny stopień (działkę) ekspozycji.
Praktyczne wykorzystanie tej informacji jest łatwe, ale chyba najprościej wyjaśnić to na przykładach. Najpierw przypuśćmy, że fotografuję nadmorską scenę w mglisty dzień. Krajobraz tonie w szarościach. Mierzę jasność i wykonuję zdjęcie w trybie JPG albo na ulubionym filmie. Gdy spojrzę na uzyskane zdjęcie, okaże się, że jest szare.
Znakomicie. Scena była szara, więc otrzymany kadr przedstawia ją wiernie. Dla odmiany załóżmy teraz jednak, że fotografuję ośnieżone zbocze góry. Jeśli ustawię ekspozycję zgodnie z tym, co sugeruje światłomierz, to otrzymam burą, niedoświetloną fotografię, ponieważ aparat zakłada, że scena jest szara. Ale ja chcę, żeby biele były białe, muszę więc być mądrzejszy od światłomierza i skorygować ekspozycję, dając zdjęciu więcej światła. Ale o ile więcej? System strefowy informuje mnie, że umiarkowaną szarość od bieli, w której da się jeszcze rozróżnić jakieś detale, dzielą trzy, może cztery stopnie ekspozycji. Dla bezpieczeństwa przyjmuję, że trzy. Zwiększam więc ekspozycję o trzy stopnie. Łatwe, prawda? Tak, ale chwileczkę…
Ponieważ światłomierze stają się coraz bardziej i bardziej wyrafinowane, czasami trudno określić, z jakiego miejsca na scenie pochodzi odczyt. Ale większość aparatów fotograficznych pośród wielu dostępnych trybów wciąż oferuje punktowy tryb pomiaru, który jest może niezbyt inteligentny, ale za to dość dokładny. Wyceluj środkowy punkt kadru w miejsce o największej jasności, ale takie, na którym widać jakieś szczegóły (czyli nie w pozbawioną detali tarczę słoneczną). Ustaw ekspozycję zgodnie z parametrami podawanymi przez aparat. Następnie dodaj trzy stopnie ekspozycji (poprzez zmianę czasu naświetlania, przysłony, czułości ISO albo kombinacji tych parametrów). Biel pozostanie biała.
Jest jeszcze jeden sposób: noś ze sobą szarą kartę wzorcową. Albo poszukaj w scenie czegoś o umiarkowanym, zwyczajnym odcieniu przypominającym 18-procentową szarość i zmierz jasność tego czegoś. W ten sposób dasz aparatowi dokładnie to, czego oczekuje (takim obiektem jest skała na pierwszym planie zdjęcia z wodospadem).
Wtedy nie trzeba będzie niczego korygować, ponieważ aparat oszacuje jasność sceny zgodnie z tym, jak został skalibrowany, i perfekcyjnie dobierze ekspozycję — przy założeniu, że obiekt lub karta wzorcowa są oświetlone tak samo jak reszta sceny. Jeśli wiedziałbyś, że Twoja dłoń ma odcień pasujący do strefy VI, mógłbyś zmierzyć jasność dłoni, a potem dodać jeden stopień ekspozycji (umiarkowana szarość to strefa V, Twoja dłoń to strefa VI, czyli jest jaśniejsza o jeden stopień, który trzeba dodać). W razie wątpliwości rozważ następującą kwestię: z punktu widzenia aparatu miejsce, w którym dokonuję pomiaru, jest szare, ale czy rzeczywiście takie jest? Nie? Jeśli jest jaśniejsze, zwiększ ekspozycję. Jeśli jest ciemniejsze, zmniejsz ją.
Po co to wszystko? Wielu początkującym radzi się, żeby fotografowali w trybie RAW, a potem — o czym przeczytasz w następnej lekcji — aby naświetlali, faworyzując prawą stronę histogramu. Te rady są wprawdzie słuszne, ale tylko pod warunkiem, że będziesz potem obrabiał zdjęcia w Lightroomie albo w Photoshopie, bo pliki RAW prosto z aparatu na ogół wyglądają marnie, a jeśli nie opanowałeś jeszcze tajników obróbki, to mnóstwo Twoich zdjęć będzie miało nudną, burą tonację, która skłoni Cię do zastanowienia się, co robisz nie tak. Tymczasem po Twojej stronie wszystko może być w porządku — po prostu nikt Cię nie poinformował, że „surowe” fotografie wyglądają w ten sposób i że wymagają pewnego nakładu pracy.
Znajomość dawniejszych metod ustawiania ekspozycji pozwala bez trudu uzyskać doskonałe kadry, także w niesprzyjających warunkach. Nawet jeśli zapisuję zdjęcia w postaci RAW, często robię kilka ujęć według starych metod, aby potem, podczas pracy w Lightroomie, dobrze ocenić potencjał zdjęcia. Jeśli na przykład fotografuję o zachodzie słońca, zdarza mi się delikatnie zaniżać ekspozycję, aby zwiększyćnasycenie kolorów, a wtedy robię także zdjęcie w formacie JPG, które służy mi jako punkt odniesienia. Albo też jeśli wiem, że dobrze dobrałem ekspozycję, stosuję bracketing (cenię sobie pewność, jaką daje mi to rozwiązanie), regulując ustawienia o jedną lub dwie działki w każdą stronę. Nie używam wtedy histogramu i nie „naświetlam na prawą stronę”. Wystarczy dobry pomiar światła i można fotografować.
To podejście nabierze sensu po zapoznaniu się z następną lekcją, ale na razie zapamiętaj jedno: jeśli dopiero zaczynasz i chciałbyś robić zdjęcia bez kombinowania Lightroomem albo Photoshopem, to w formacie JPG nie ma nic złego. Nie trzeba podchodzić do formatów RAW z nabożnym pietyzmem. Są dobre, ale to tylko jedna z możliwości. Wprawdzie JPG jest mniej elastyczny i któregoś dnia być może będziesz żałować, że nie masz pod ręką „surowych”, większych plików, ale w czasach błony filmowej żaden z nas nie czynił tego rodzaju założeń. Robiliśmy negatywy i po latach są one równie piękne jak wtedy. A jeśli po wszystkich tych wyjaśnieniachmasz mętlik w głowie, to po prostu przestaw aparat na tryb rejestrowania obu wariantów zdjęć: RAW oraz dużych JPG-ów w wysokiej jakości.
TWOJE ZADANIE
Najpierw wydrukuj diagram ze skalą systemu strefowego albo za pomocą smartfona zrób zdjęcie rysunku z książki, abyś mógł nań zerkać w razie potrzeby. Po drugie, kup szarą kartę wzorcową. Powinieneś dostać ją w sklepie fotograficznym. Jeśli nie uda Ci się jej znaleźć, poszukaj czegoś, co na oko przypomina 18 – 20-procentową szarość i mierz jasność za pomocą tego rekwizytu, jeśli tylko będzie on oświetlony tak samo jak reszta sceny. Pamiętasz o fotografowaniu w trybie manualnym? Wiem, że wszystko to wydaje Ci się niepotrzebne, biorąc zwłaszcza pod uwagę wyrafinowanie nowoczesnych aparatów. Ale jeśli chcesz się uczyć fotografii, to opanowanie koncepcji pomiaru światła i poprawnej ekspozycji jest tak ważne, że nie jestem pewien, czy słowo „fundamentalne” wystarczająco to oddaje. Nawet jeśli masz nowoczesny aparat z różnymi trybami pomiaru światła, na jakiś czas przełącz się na pomiar punktowy. Poszukaj sceny, którą chciałbyś sfotografować. Zmierz jasność jakiegoś szarego obiektu (strefa V). Zapamiętaj ustawienia ekspozycji. Potem zmierz jasność czegoś białego, ale z nadal widocznymi detalami. Dodaj trzy stopnie ekspozycji. Albo dwa. Zerknij na system strefowy. O ile stopni ekspozycji różni się od uzyskanej wartości poprzedni pomiar ze strefy V? Otóż wyliczona ekspozycja powinna być taka sama jak ta, którą zmierzyłeś na podstawie szarego obiektu; będą się one różniły najwyżej o jeden stopień. Na tej samej zasadzie można postąpić na odwrót: zmierzyć jasność ciemnych obszarów i od wyniku odjąć od jednego do czterech stopni ekspozycji. Jeśli mierzysz jasność czegoś o umiarkowanie szarym kolorze, ale nie bardzo ciemnego, odejmij jeden stopień. Poświęć trochę czasu na opanowanie tej sztuki, a będziesz mógł machnąć ręką na wszelkie poradniki o trybach ekspozycji oraz modelach pomiaru światła i po prostu zaczniesz robić zdjęcia.
Będziesz bowiem dobrze rozumiał metodę pomiaru oświetlenia sceny przez aparat i potrafił optymalnie dobrać parametry ekspozycji na podstawie jego wskazań.
Następna rzecz, do jakiej chciałbym Cię zachęcić, to dalsza lektura. W kolejnej lekcji wyjaśnię kwestię fotografowania w trybie RAW. Sądzę, że powinieneś poznać obydwa podejścia do ekspozycji. Dzięki opanowaniu obu technik będziesz wiedział, jakie korzyści daje każda z nich i z jakimi wymogami wiąże się ich stosowanie.
Zobacz całość: Sztuka fotografowania. 60 pomysłów na lepsze zdjęcia David duChemin>>>