Zdjęcie nieopisane nie istnieje!

Cyfrowa ciemniaZdjęcie nieopisane nie istnieje! — to zdanie powinno stać się mantrą każdego poważnie traktującego swoją pasję  fotoamatora. Zawodowcom jest łatwiej — im przypomina je kilka razy dziennie fotoedytor. Dopóki nie powstaną i nie staną się na tyle dostępne, że będą powszechnie stosowane, systemy automatycznie wykrywające na zdjęciu  przynajmniej tych kilka setek najbardziej znanych twarzy ze świata polityki, kultury czy biznesu, rozpoznające choćby kilkaset najbardziej charakterystycznych miejsc na kuli ziemskiej czy nawet tylko radzące sobie z automatycznym przyporządkowaniem fotografii do jednej z kilku kategorii (portret, krajobraz, mecz piłki nożnej czy zawody pływackie), dopóty jedynym sposobem na odnalezienie w tysiącach zdjęć tych kilku przedstawiających legendarnego trenera Kazimierza Górskiego w Pałacu Prezydenckim będzie uprzednie opisanie tychże tekstem zawierającym słowa „Kazimierz Górski” i „Pałac Prezydencki”.

Nie ma innego sposobu! A nawet jeśli — co jest pewne — takie systemy powstaną, co zrobić ze zdjęciami z imienin mało popularnej poza swoim osiedlem cioci Jadzi? Jedyną szansę na odnalezienie ich wśród tysięcy innych daje opis.

Opisywanie zdjęć jest absolutną koniecznością. Bez tego cały wysiłek włożony w zorganizowanie i prowadzenie cyfrowego archiwum zdjęć pójdzie na marne.

Pamięć ludzka jest mechanizmem tyleż wspaniałym, co krótkotrwałym i zawodnym.

Rzeczy, które dziś wydają się nam oczywistą kulminacją dotychczasowej działalności fotograficznej, a przez to czymś, o czym będziemy pamiętać do grobowej deski — w świetle jutrzejszych wydarzeń przygasną, wyblakną i szybko pokryją się kurzem zapomnienia. Aż do tego niespodziewanego momentu, w którym okaże się, że od możliwości i czasu dotarcia do uwieczniających je fotografii całkiem sporo zależy…

Poniżej zamieszczamy kilka generalnych uwag dotyczących sposobu podpisywania zdjęć. Część z nich ma charakter ogólny, część odnosi się raczej do fotoreporterów współpracujących z profesjonalnymi odbiorcami zdjęć, zawsze jednak warto znać główne zasady.

Jeżeli współpracujesz z agencją fotograficzną lub redakcją, pierwsze kroki skieruj do archiwisty bądź szefa fotoedytorów — poinformuje Cię on o obowiązujących w danym miejscu zasadach opisu zdjęć. Może to dotyczyć treści i formatu wszystkich pól opisu, schematu nazywania plików itd. Szczegółowe zalecenia mogą stać w sprzeczności z przytaczanymi poniżej zasadami, w takim przypadku obowiązują oczywiście zasady lokalne.

Jeżeli zdjęcie jest przeznaczone do publikacji, lecz istnieją pewne ograniczenia co do mediów, tytułów czy formy publikacji, zacznij opis od wyraźnego określenia stosownych restrykcji, na przykład: „UWAGA, PUBLIKACJA WYŁĄCZNIE W KONTEKŚCIE POZYTYWNYM!”. Wszelkie ograniczenia powtarzamy w polu Instrukcje.

Jeżeli opis miałby być dłuższy, przynajmniej kilkulinijkowy, warto zastosować starą dziennikarską zasadę odwróconej piramidy tekstu: zaczynamy od informacji najważniejszych, potem pojawiają się informacje dodatkowe, a te mniej ważne trafiają na koniec opisu.

W opisie używaj czasu teraźniejszego. Lepiej też wygląda strona czynna niż bierna.

Nie przegap istotnych, lecz ulotnych informacji. Jeżeli podpisujesz zdjęcia z meczu swojego ulubionego klubu piłkarskiego, nie zapomnij napisać, z kim grali i jaki był wynik.

Dwa razy sprawdź pisownię nazwisk i nazw własnych — literówki mogą skutecznie pogrzebać szansę na odszukanie zdjęcia w przyszłości.

Pisz zgodnie z regułami ortografii i gramatyki. Nie dotyczy to oczywiście tekstów z konieczności niezawierających polskich znaków diakrytycznych. Nazwisk fotografowanych osób najlepiej nie odmieniać, jeżeli jednak konstrukcja gramatyczna zbudowanego w ten sposób zdania staje się zbyt karkołomna, stosujemy odmianę, wpisując jednak wszystkie istotne nazwiska (w mianowniku!) na listę słów kluczowych.

Opisuj tylko to, co jest na zdjęciu. Nie wyliczaj wszystkich uczestników imprezy, tylko tych widocznych na fotografii. Jeżeli musisz podać nazwiska bohaterów fotografii, podaj też sposób ich identyfikacji (przykładowo: od lewej do prawej stoją…, X w czerwonym swetrze, Y z bukietem kwiatów).

Nie fantazjuj. Jeżeli nie jesteś czegoś pewien, sprawdź to lub pomiń w opisie.

Unikaj ocen i zbyt daleko idących interpretacji. Jeżeli nie znasz przyczyny uśmiechu na twarzy dziewczyny w prawym dolnym rogu zdjęcia, nie staraj się go w podpisie odgadnąć.

Podpis ma informować, nie rozśmieszać lub zasmucać. Bądź rzeczowy i obiektywny.

Jeżeli zdjęcie jest dowcipne, może warto dodać stosowne słowa kluczowe (patrz dalej)?

Podpis nie ma być gotową notatką prasową z fotografowanego wydarzenia — choć standard IPTC nie przewiduje konkretnego limitu liczby wpisanych znaków, bezpiecznie jest nie przekraczać kilku linijek tekstu. Może się bowiem zdarzyć, że któryś z systemów edycyjnych pomiędzy fotografem a odbiorcą zdjęcia będzie takowe ograniczenie wprowadzał i niekompletny podpis zdyskwalifikuje najlepszą nawet fotografię w oczach redaktora, który nie będzie miał szansy prawidłowo jej podpisać na stronie dziennika czy innego czasopisma.

Używaj małych i wielkich liter zgodnie z zasadami pisowni (chyba, że trzeba inaczej — patrz wyżej).

Warto nadmienić, że nie ma potrzeby uwzględniania w opisie parametrów technicznych fotografii, które oprogramowanie katalogujące może wydobyćz nagłówka EXIF. Dotyczy to w szczególności przestrzeni barw, rozmiarów i rozdzielczości zdjęcia czy orientacji (pion/poziom).

Powyższe rozważania stosują się również do skróconej wersji podpisu zdjęcia — nagłówka (ang. Headline). Ponieważ jednak tutaj jesteśmy bardzo ograniczeni liczbą dostępnych znaków, podstawowym kryterium jest zwięzłość — jedno krótkie, acz treściwe zdanie (bądź równoważnik zdania) musi trafnie oddać temat zdjęcia.

Więcej informacji w: 

Cyfrowa ciemnia. Komputerowy warsztat fotografa Artur Chmielewski>>>

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

CommentLuv badge